Marka Clinique zawsze kojarzyła mi się z pielęgnacją skóry. Szczerze mówiąc, nigdy nie interesowały mnie ich produkty makijażowe. Swego czasu na youtubie zrobiło się głośno o ic h kosmetykach i w tamtym momencie stwierdziłam, że testy rozpocznę od ich najpopularniejszego podkładu.

CLINIQUE EVEN BETTER FOUNDATION

Podkład jest w drobnej plastikowej buteleczce o pojemności 30ml. W tak niepozornym opakowaniu kryje się naprawdę fantastyczny produkt! Standardowo zaczniemy sobie od konsystencji: kremowa, aksamitna i lekka. Bardzo ładnie wtapia się w skórę, pozostawiając ją świeżą i nawilżoną. Jeśli nie macie niedoskonałości, to spokojnie jedna warstwa Wam wystarczy. Krycie można zbudować do średniego i ten efekt mnie osobiście już bardzo satysfakcjonuje. Mimo problemów skórnych, rzadko kiedy decyduję się na produkty mocno kryjące, bo nie lubię uczucia ciężkości na skórze. Tutaj mamy podkład, który zachowuje się jak druga skóra, leży ultra delikatnie i ma piękne satynowe wykończenie. Jest to produkt idealny na co dzień, ale myślę, że spokojnie może się także sprawdzić na większe wyjścia. W moim przypadku dość mocno wyświeca się strefa “T” po kilku godzinach, jednak w tym miejscu podkład po poprawkach wcale nie wygląda gorzej. Wybrałam kolor WN 16 buff, który ma piękne oliwkowe tony. Gama kolorystyczna jest ogromna, więc jestem pewna, że znajdziecie idealny dla siebie odcień. Jeżeli chodzi o utlenianie, to nie jest ono dość mocno widoczne, raczej ciemnieje w takiej optymalnej granicy. Na pewno atutem jest SPF 15 oraz fakt, że jest bezzapachowy. Nie wiem jak u Was, ale ja akurat nie lubię zapachu podkładów i korektorów. Myślę, że jest to podkład odpowiedni dla każdego typu cery 🙂 Na zdjęciu możecie zobaczyć jak ładnie wygląda w kamerze.